Kosmonauci wysłani na misje wracają z ogromem informacji pozaziemskich. Widzieli różne osobliwości i słyszeli dźwięki nie z tej ziemi. Co się stało na Oceanie Indyjskim oraz blisko Australii przy morzy Timor? UFO to temat niezwykle istotny dla rozwoju kosmonautyki.
Niewytłumaczalne zjawiska, nietypowe, obce i nigdy wcześniej niedoświadczone są elementami typowymi dla podróży kosmicznych. Kosmonauci często ryzykują swoją karierę aby opowiedzieć o tym innym osobom. Szkoleni na kosmonautów ludzie mają obowiązek milczenia na tematy związane z podróżami kosmicznymi. Jednak czy warto milczeć o tym co może dotrzeć też na planetę Ziemia? Jak to jest, że dotąd znane zjawiska, elementy rzeczywistości zachowują się lub zmieniają w sposób niewytłumaczalny dla poznanej do tej pory nauki. Czy warto wierzyć w to co mówią kosmonauci ryzykujący możliwość ponownego wylotu w kosmos?
Kilka radzieckich kosmonautów z lat 80. i 90. XX wieku doznało tych samych wrażeń podczas lotu w kosmos. Co ciekawe nie odbyły się one już poza planetą Ziemia ale właśnie na niej. Być może jest to informacja zadziwiająca ale niewytłumaczalne zjawiska występują na Ziemi. Nietypowe zachowanie się znanych ludziom elementów rzeczywistości na pewno mogłoby wywrzeć wpływ na ich psychikę.
Dwaj kosmonauci w lotach w kosmos oddaleni od siebie o 16 lat doświadczyli podobnego zjawiska. Pierwszy dostrzegł ten niecodzienny widok na Oceanie Indyjskim, a drugi na Morzu Timor blisko Australii. Zjawiska występujące na ziemi, a noszące znamiona działań UFO są szczególnie mocno tuszowane. Wszelkie informacje o nich, pochodzą od kosmonautów, którzy zdecydowali się przestać milczeć.
W obszarze tych dwóch zbiorników wodnych nastąpiło wezbranie fal na olbrzymią skalę. Doszło do zderzenia się dwóch fal. W wyniku powstała jedna gigantyczna fala, wznosząca się ku niebu, która stworzyła słup wodny. Trwało to zaledwie kilkanaście sekund, po czym słup wody zniknął. Kosmonauci do tej pory zastanawiają się czy to były omamy wywołane stresem związanym z lotem w kosmos, czy może działanie UFO. Trzeba przyznać, że zjawisko musiało zrobić wrażenie, podobno słup wody osiągnął wysokość 100 kilometrów. Być może tylko dlatego kosmonauci dostrzegli to zjawisko, ponieważ jego wysokość pozwoliła zobaczyć je podczas lotu w kosmos z rakiety kosmicznej.
Wolałbym żeby te plotki okazały się prawdą, to oznaczałoby, że kosmici nie są do nas agresywnie nastawieni.